Knebworth to znakomite miejsce weekendowego wypadu rodzin z dziećmi. Całe założenie to nie tylko ogród, ale także park, ścieżka z dinozaurami dla najmłodszych, park przygody dla nieco starszych oraz miejsce historycznych przedstawień na świeżym powietrzu, gdzie główne role grają kolorowo ubrani rycerze na koniach i panie w długich sukniach przechadzające się po ogrodzie. W Knebworth można też podziwiać prace artystów rzeźbiarzy z całego świata. Można wziąć ślub lub przyjechać na koncert. Bogactwo imprez proponowanych zwiedzającym jest olbrzymie.

Przyjeżdżając tutaj nastawiona byłam oczywiście na ogród, jakże dużą niespodzianką było, więc dla mnie, kiedy przy bramie przywitali mnie rzeźbiący w drewnie i kamieniu artyści z Afryki. Okazało się, że ich prace rozstawione zostały w jednej z części ogrodu nadając mu tego dnia niesamowity egzotyczny charakter. Postaci kobiet i zwierząt pośród szumiących traw, w towarzystwie drzew i kwiatów zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. A przecież dopiero przekroczyłam furtę wejściową. Dalej był przepiękny ogród różany z niewielkimi zbiornikami wodnymi wypełnionymi grążelami i liliami wodnymi. Miałam ogromne szczęście, że zarówno róże jak i lilie właśnie kwitły, był słoneczny dzień, a w powietrzu roznosił się słodki zapach kwiatów. Naprzeciwko ogrodu różanego stoi pałac, chociaż powinnam może powiedzieć inaczej? Naprzeciwko pałacu na wprost znajduje się ogród różany, ale oczywiście u mnie zawsze ogród ma pierwszeństwo! W ogrodach angielskich czuć jest nierozerwalną nić porozumienia pomiędzy zabudowaniami, a ogrodem, która zawsze powinna się pojawić w dobrym projekcie. Właściwie jedno nie może istnieć bez drugiego ogród bez budynków, budynki bez ogrodu. Właśnie, dlatego projektant założenia w Knebworth pozostawił ogród różany otwarty w stronę pałacu i objął go żywopłotem jedynie z tyłu tworząc dodatkowe wnętrze ogrodowe.

Położenie ogrodu różanego kilka stopni powyżej ścieżki sprawiło, że są one jednocześnie połączone ze sobą widokiem oraz rozdzielone za sprawą różnicy wysokości. Świetnym pomysłem było również połączenie tych dwu przestrzeni za pomocą strzyżonych podwójnych szpalerów lip. Korytarze drzew po obu stronach centralnego trawnika wprowadzają w tę część ogrodu odrobinę cienia i tajemniczości. Idąc dalej mijamy niewielkie wnętrza ogrodowe wypełnione gęsto ziołami i roślinami kwitnącymi aż dochodzimy do furty w wysokim murze z cegły. To jedno z wejść do ogrodu warzywnego. Ogród jest naprawdę duży, a co najważniejsze użytkowany nie tylko przez ogrodników, ale i mieszkańców pałacu. Jest W całości wypełniony ziołami przyprawowymi i leczniczymi, przemieszanymi na grządkach z warzywami oraz krzewami owocowymi. Na pergoli wije się chmiel oraz maliny, a na ścieżkę kładą się różnorodne odmiany tymianków, szałwii i nagietków. Z inspektów wychylają się kolorowe sałaty i ogórki. A w tradycyjnych ceramicznych kominach posadzono różne odmiany ziemniaków… Świeże powietrze oraz widok i zapach owoców i warzyw niewątpliwie wpływają na apetyty zwiedzających ogród gości. Na szczęście tuż obok głównej bramy znajduje się bogato zaopatrzona restauracyjka… Dzieci ciągną rodziców dalej do parku z dinozaurami i labiryntem z bukszpanu, a ja zmierzam ku wyżej wspomnianej restauracyjce. Przy okazji dowiaduję się, że jest możliwość zwiedzenia pałacu z przewodnikiem. Maszkarony na elewacji bardzo mnie zaciekawiły, więc po posiłku szybciutko udaję się do pałacu i wraz z innymi chętnymi w przestronnym hallu oczekuję na przewodnika. Dopiero teraz dowiaduję się o niesamowitej historii tego miejsca oraz o jego znaczeniu, jeżeli chodzi o…. imprezy muzyczne!!! Okazuje się, że w Knebworth House już w roku 1975 odbył się koncert Pink Floyd, na który przyjechało 80 000 osób!! W 1976 Rolling Stones pobiło poprzedników zbierając 100 000 fanów. Po nich byli inni muzycy, między innymi: Genesis, The Beach Boys, Santana, Scorpions, Queen, Prodigy, a w ostatnich latach Metalica i Robbie Williams. Żeby tego było mało w pałacu kręcono sceny do wielu filmów na przykład do jednego z odcinków „Batmana”. Dom jest niesamowity, datowany na czasy Tudorów, z elewacją pokrytą różnego rodzaju gargulcami z powykręcanymi twarzami, szczerzącymi zęby smokami i innymi potworami z filmowych horrorów. Całość jakby łagodzi otaczający ogród, który w przeciwieństwie do budynku stwarza wrażenie przytulności i miękkości.
Można powiedzieć, że Knebworth House and Garden to „dla każdego coś dobrego”. Od kilkuletnich dzieci, które piszczą z radości widząc figury dinozaurów, przez nastolatki biegające w labiryncie i jeżdżące na kolejce w parku przygody, przez miłośników ogrodów i sztuki aż do fanów horrorów i wielbicieli muzyki. Przed wizytą w tym miejscu warto jednak przejrzeć kalendarz imprez i zarezerwować sobie dobrą pogodę… Mnie się poszczęściło i było naprawdę wspaniale.
Tekst i zdjęcia Agnieszka Hubeny-Żukowska