Hiszpania kojarzy nam się z gorącym latem, błękitnym niebem i wspaniałymi wakacjami. Hiszpańskie ogrody natomiast niewątpliwie z bajeczną Alhambrą, Generalife – letnią rezydencją pełną wodnych kanałów i pachnących kwiatów oraz niezapomnianym Podwórzem Lwów. Każdy z nas przywozi także wspomnienia przepięknych ogrodów wokół królewskich rezydencji w Madrycie, Sewilli czy Barcelonie. Te wszystkie ogrody są zapewne warte obejrzenia, są znane i oczywiście znajdują się na każdej trasie wycieczek turystycznych. Mnie jednak w podróży po Hiszpanii zainteresowały również inne ogrody – nie mniej piękne i nie mniej interesujące! Czy ktoś z Państwa zwrócił uwagę na hiszpańskie grody prywatne? Na przepięknie zdobione niewielkie przestrzenie wśród gęstej zabudowy miast? Te małe oazy zieleni na balkonach, gzymsach okien, a przede wszystkim w cudownych patiach wzbudziły mój podziw i zainteresowanie.
Geneza hiszpańskich patiów sięga, bowiem czasów średniowiecza. Jak wszystkim wiadomo Średniowiecze w Europie było okresem bardzo długim, w którym następowały liczne zmiany społeczne i gospodarcze. Miasta różniły się między sobą wielkością, funkcjami, oraz metryką, ich mieszkańcy natomiast zamożnością oraz uprawianymi zawodami. Miasta średniowieczne poprzez źródła historyczne kojarzą się nam głównie z warownymi zamkami i otaczającymi miasto murami. Zdawałoby się, że w tak surowo wyglądającej zabudowie kontakt z przyrodą był ograniczony. Jednak trzeba pamiętać, że powierzchnia miast średniowiecznych była raczej niewielka, tuż po przekroczeniu bram miasta ówczesny człowiek spotykał się ze środowiskiem przyrodniczym otaczającym zewsząd miasto. Zupełnie inaczej wyglądało życie mieszkańców miast późnego średniowiecza, które były znacznie większe.
W miarę rozwoju aglomeracji warunki życia oraz jego, jakość pogarszały się. Działki budowlane w obrębie murów miejskich stawały się coraz mniejsze, a zabudowa wyższa. Domy powstawały według zasad stosowanych w miernictwie oraz budownictwie i oparte był na module. Kamienice miały podobną wielkość. W dolnej części budynku znajdowały się warsztaty pracy, piętro natomiast stanowiło część mieszkalną. Z tyłu budynków znajdowały się wewnętrzne podwórza oraz budynki gospodarcze. W takich warunkach na założenie ogrodu przydomowego mogli pozwolić sobie jedynie zamożniejsi mieszczanie, których działki były większe i znajdowały się w luźniej zabudowanych dzielnicach miast. Z czasem, choć w różnych krajach i miastach niejednakowo, zabudowa mieszkaniowa zaczęła rozrastać się na zewnątrz murów, gdzie na większych działkach, z możliwością zakładania ogrodów, powstawały „nowe miasta”. Niewiele informacji na ten temat przetrwało do dnia dzisiejszego, wiadomo jednak, że w XI wieku ogródki przydomowe istniały w Mediolanie, a dwa wieki później ogrody otaczały również przedmiejskie domy Londynu. Wiadomo również, że miejskie ogródki przydomowe powstawały w Gdańsku w postaci ozdobnych przedogródków i ogrodów użytkowych z tyłu domu.
Zupełnie inaczej okres średniowiecza przedstawiał się miastach Al.-Andalus (muzułmańska nazwa Hiszpanii). W roku 756 , Abd ar-Rahman I, książę Umajjadów zdobył władzę w Kordobie i stworzył tam niezależny emirat sprzymierzony z władzą w Damaszku. Jego panowanie zapoczątkowało rozwój najbardziej zaawansowanej cywilizacji średniowiecza. Kordoba była najważniejszym ośrodkiem w czasach świetności, jednym z największych, najzamożniejszych i najbardziej rozwiniętych kulturowo miast świata. W szczytowym okresie, w połowie X wieku mieszkało tam więcej niż 300 tyś. ludzi. Średniowieczna Kordoba stała się naukową stolicą Europy. Już w czasach rzymskich gorący klimat Andaluzji wpłynął na to, że domy budowano wokół chłodnego, centralnego patia. W tych zamkniętych murami wnętrzach przeznaczonych wyłącznie dla rodziny sadzono drzewka pomarańczowe, wonne róże oraz winorośle dające dodatkowy cień. Większe domy bogatych mieszczan miały dwa, trzy lub więcej patiów, które otoczone były ozdobnymi kolumnami i łukami tworzącymi galerie. Podłogi zawsze wyłożone były mozaikami z drobnych białych i czarnych otoczaków. Muzułmanie kontynuowali ten sposób zabudowy, można jednak powiedzieć, że za ich czasów nastąpił rozkwit kordobskich patiów. Nowi mieszkańcy wprowadzili do wnętrz dodatkowe detale, a najważniejszym z nich były elementy wodne w postaci fontann i źródełek, wokół których ustawiane były donice z paprociami i aspidistrami. I te właśnie patia oglądać można do dziś dzień w starych dzielnicach miasta. W ówczesnej Kordobie przybyło oczywiście gatunków roślin, jednak sam plan oraz sposób ustawiania roślin w donicach pozostał niezmienny. Niezmienne i zarazem cudowne są również kordobskie mozaiki z rzecznych kamieni. Wyłożone nimi są zarówno podwórza, ulice, chodniki jak i miejskie place. Hiszpanie są dumni ze swoich ogrodów, dlatego aby móc się nimi chwalić nie tylko sąsiadom, ale także turystom, chętnie pozostawiają otwarte drzwi do swoich zielonych sanktuariów. W Kordobie, co roku organizowane są również konkursy na najpiękniejsze patio. Godna podziwu jest nie tylko umiejętność uprawy roślin, ale także pomysłowość w wykorzystywaniu każdego wolnego miejsca na ustawianie donic i zdobienie roślinnością miasta. Takim skrajnym przykładem jest zdecydowanie „Kwiatowa Uliczka”, która pomimo swej niesłychanie małej szerokości gromadzi tłumy turystów. Bardzo ciekawym elementem hiszpańskich ogrodów są również kanały nawadniające rośliny. W Kordobie wykonane są oczywiście z mozaiki z otoczaków. Można je podziwiać między innymi w ogrodach przed tamtejszą synagogą. Nieco inne kanały tym razem wykonane z cegły w postaci ciekawych wzorów można oglądać również przy katedrze w Sewilli. Ogrody hiszpańskie mają swój niezapomniany urok. Warto jednak czasami zboczyć z utartej ścieżki biur turystycznych, skręcić w boczną uliczkę i napawać się bajkowymi widokami, które z pewnością zostaną przeoczone przez większość przyjezdnych.
Tekst i zdjęcia A. Hubeny – Żukowska